Tatuaż - sztuka na ciele

Rozmowa Bab

Aktualnie posiadanie tatuażu nie wzbudza sensacji. Chyba, że ma go Twoja Babcia i mówi Ci o nim dopiero teraz, więc całe życie żyłeś w nieświadomości i doznajesz szoku. No cóż, zdarza się. 
Szczęśliwie się składa, że Sandra jest posiadaczką tatuażu (WOW), dlatego, stęskniona naszego wspólnego gadania, przeprowadziłam z nią wywiad. 


Karo: HEJ SANDRA 
Sandra: Dzień dobry, dzień dobry, dzień dobry ! 
Karo: Po co komu tattoo?
Sandra: Bo to jest fajne. Oczywiście, z przymrużeniem oka. 
Karo: Czym jest dla Ciebie tatuaż? To kolejna składowa Twojego wizerunku? Czy może coś zdecydowanie ważniejszego?
Sandra: Dla mnie jest to część sztuki. Patrzę na to jako element, który zdobi skórę. Jednak zwracam uwagę na to, czy dany tatuaż jest przemyślany, czy po prostu kolorowym obrazkiem na ciele. Oczywiście o wiele bardziej podobają mi się te z “drugim dnem”. 
Karo: Czy ktoś albo raczej ilu z Twoich znajomych ma tatuaże? Teraz to raczej norma, że idąc na plaże z jednej strony widzimy masy kobiet w bikini a drugiej wydziarane dziewczyny, które kremem z filtrem 50 próbują uchronić tatuaże przez nadmiernym działaniem słońca.
Sandra: Hm. Konkretnej liczby nie podam, ale całkiem sporo osób w moim otoczeniu ma tatuaże i wbrew pozorom są to osoby, które pracują na przykład w urzędach albo w telewizji. 
Karo: Czy tatuaż powinien mieć jakieś znaczenie? 
Sandra: Dla mnie tak, ale zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób robi sobie tatuaże, które są po prostu ładne. To trochę jak z obrazem na ścianie. Dla jednych musi mieć znaczenie na przykład sentymentalne, a dla innych ma być po prostu ładny i pasować do aranżacji wnętrz. Niemniej jednak, dla mnie tatuaż powinien coś znaczyć. 
Karo: Uważasz, że tatuaże są formą sztuki? Spotkałam się z opiniami (które po części sama podzielam), że tatuaż szpeci ciało, ale nie dlatego, ze jest brzydki sam w sobie, ale dlatego, że ciało człowiek jest zbyt piękne, żeby przykrywać je tuszem.  
Sandra: Oczywiście. Z podziwem patrzę na osoby, które mają zrobione tak zwane rękawy. To jest sztuka! Zapełnić ciało projektami, które tworzą jedną całość. Tu znowu porównanie do obrazu, dla mnie skóra człowieka to płótno. 
Karo: Kiedy pomyślałaś o swoim tatuażu? Czy miałaś wybrany motyw, czy to raczej chodzi o sam fakt posiadania „dziary”? 
Sandra: Nad moim motywem myślałam dosyć długo. U mnie problem był inny. Ja tatuaż chciałam, ale były przeszkody nazwijmy to pokoleniowe. Mój tatuaż, mimo że jest mały to ma duże znaczenie. Zawsze chciałam mieć różę wiatrów, bo nie potrafię siedzieć w miejscu, a to zawsze kojarzy się z podróżami. Jednak taka standardowa była dla mnie oklepana. Postawiłam więc na strzałki, ale ułożone w tak zwany X. Do tego – co uświadomił mi po zrobieniu dziarki Michał - oznaczenia kierunków tworzą słowo “news”, z pozdrowieniami dla dziennikarzy. (Dziękujemy Sandra) - dopisek Karo.
Karo: Jak wybrałaś tatuażystę ? Kierować się jej portfolio czy pojechać na wycieczkę do Hiszpanii i tam wejść do studia jak robi wielu turystów?
Sandra: Obserwowałam ją na Instagramie (@deynizhenko), bo bardzo podobały mi się jej prace oraz metoda jaką robi tatuaże, czyli handpoke. Niemniej jednak niesamowicie ważny jest wybór studia, w którym chcecie zrobić dziarkę. Ja wybrałam jedno z najlepszych w Poznaniu, czyli Baba Na Rowerze Tattoo (przypadek? Nie sądzę - przyp. Karoliny) i jestem bardzo zadowolona nie tylko z samej pracy tatuatorki, ale również z atmosfery w studio. 
Karo: Jakie opinie mają ludzie o tatuażu? Z jakimi się spotkałaś?  Czasem słyszę ten wywiad, kiedy ludzie przesłuchują osobę z jeszcze świeżo wydziaranym ciałem " ACO TO ZNACZY, AA DLACZEGO TAK, KTO CI ROBIŁ. DOBRZE ZROBIŁAŚ. SZKODA, TAKA ŁADNA BYŁAŚ.
Sandra: Opinie ludzie o tatuażach ogólnie są różne. Ja spotkałam się raczej z tymi dobrymi. Chociaż na początku były pytania jak ja chcę pracować z dziarką jako dziennikarz, ale mam wrażenie, że żyjemy w takich czasach, kiedy totalnie nie stanowi to problemu. Trochę nie rozumiem podejścia ludzi, którzy mówią “Jak zrobisz sobie tatuaż to nie znajdziesz pracy”. Żyjemy w XXI wieku, czyli w realiach, kiedy im bardziej jest coś wyjątkowe tym jest lepsze.  
Karo: Nie boisz się, że jako dziennikarka (w pewnym sensie pracujesz ciałem) ktoś odmówi Ci pracy albo będzie prosił cię o zakrycie rysunku? 
Sandra: Tak jak wspomniałam wyżej - nie boję się tego. Jednak jestem gotowa na to, że będę musiała zakryć swój tatuaż, który jest w dosyć widocznym miejscu (poniżej nadgarstka) i totalnie nie jest to dla mnie problem. Rozumiem, że każdy ma o tym swoje zdanie i każdy będzie miał swoje reguły w tym temacie.  
Karo: Co myślisz o nakazie zakrywania tatuaży np. Przez kelnerów w restauracjach? Często na południu Europy widać, że pracownicy noszą taką "sztuczną skórę", żeby zakryć swoje wytatuowane ręce czy łydki. Co ciekawa, często fakt, że mają w uchu kolczyk lub kilka przekłuć na twarzy nie stanowi problemu.
Sandra: Z jednej strony totalnie to rozumiem, bo kelner w eleganckiej restauracji z wytatuowaną czaszką na przedramieniu to się trochę gryzie. Jednak tak jak wspomniałam - wydaje mi się, że żyjemy w takich czasach, gdzie ludzie nie zwracają aż tak bardzo na to uwagi. Ile ludzi tyle opinii – taka jest prawda. 
Karo: Kolorowy czy “czarny”? Sama nie potrafię powiedzieć, czy wolę oglądać w kolorze czy nie. 
Sandra: Sama mam czarny, ale kolorowe też są super. Zależy tak naprawdę co się komu podoba. Według mnie czarne są takie uniwersalne, ale jeśli znajdę satysfakcjonujący mnie wzór w kolorze to też go zrobię. 
Karo: Jaki sposobem miałaś zrobiony tatuaż? I jak się czułaś podczas robienia? Zapytałabym, CZY BOLAŁO, ale odpuszczę Ci. Słysząc dźwięk maszynki mam wrażenie, że to może być specyficzne doświadczenie. 
Sandra: Mój tatuaż był robiony metodą handpoke. Tatuaże robione tą metodą są zazwyczaj niewielkie i nieco mniej precyzyjne. W tej metodzie nie używa się maszynki, a samych igieł o różnych grubościach. W internecie znajdziecie informację, że jest to metoda mniej bolesna niż dziaranie maszynką - osobiście nie mam porównania, ale fakt faktem nie czułam bólu w trakcie tatuowania. W czasie samego robienia tatuażu czułam się bardzo dobrze, a całość trwała około 45 minut. 
Karo: Jest coś co chcesz powiedzieć czytelnikom o tatuażach (w ogóle albo o swoim)?   
Sandra: Po pierwsze nie róbcie pierwszego lepszego wzoru, który znajdziecie w internecie – starajcie się zmienić go na swoje potrzeby – im bardziej “wasz” tym większy będzie miał urok. To samo dotyczy wyboru tatuatora - oglądajcie prace, czytajcie opinie, bo to co “namalują” wam na ciele zostanie z wami na zawsze. 
Ja nie jestem specjalistką w dziedzinie tatuażu, ale sama przechodziłam przez wybór tego swojego pierwszego wzoru. Teraz szukam czegoś na kolejną dziarkę, ale nie spieszę się z tym, bo chcę, żeby ten wzór był równie przemyślany jak pierwszy. 
No i nie przejmujcie się tym co mówią inni. Oczywiście jeżeli wiecie, że w waszej wymarzonej pracy tatuaż nie przejdzie to nie róbcie go na siłę. 

I tym oto sposobem, nieco niedokończona rozmowa (zdecydowanie nadaje się na odcinek), zatrzymuje się właśnie tutaj. Jeśli chcecie podzielić się swoimi przemyśleniami dotyczącymi tatuowania albo doświadczeniami związanymi z tym tematem, czekamy na komentarze. 
Mamy nadzieje, że tak inna forma naszego GADANIA przypadła Wam do gustu. Dla nas to była świetne zabawa. 
See u soon bączki ! 
KARO 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego odeszłam z polityki młodzieżowej? - Sandra

Przeżyć - Yeonmi Park - Karolina

Kreatywne know-how - Sandra